#1 2008-07-15 12:37:14

Aod_Sniper

Administrator

Zarejestrowany: 2008-07-14
Posty: 49
Punktów :   

Rencezja

Call of Duty był tak naprawdę drugim tytułem po Medal Of Honor, który można było nazwać "grą wojenną".
Wyżej wspomniany MoH był przełomem, przeszedł do historii gier przede wszystkim za pamiętną misją lądowania na Omaha Beach. Potem jak pamiętamy wyszły dwa dodatki do Medal Of Honor i wydawało się, że jego pozycja na tronie gier wojennych jest niezagrożona.
Po rozpadzie Teamu 2015, który pracował wcześniej właśnie nad MoH'em, powstał nowy zespół - Infinity Ward, który składał się z 22 z 25 członków Team 2015. W ten właśnie sposób zrodził się król gier wojennych - Call of Duty.
Trochę za daleko zaszliśmy, ponieważ nie miałem recenzować CoD'a na PC, tylko na inną platformę, na którą gra ukazała się rok później - mowa tutaj o wersji konsolowej, a konkretniej na Xboxa.

Call Of Duty: Finest Hour, bo tak nazywa się ów konsolowy odpowiednik miał być odpowiedzią na znakomitą wersję PC - jednak nie był konwersją, mogliśmy się spodziewać zupełnie nowej historii i zupełnie nowych misji, więc z jeszcze większym zapałem podchodziłem do tej gry.

Tak jak w pecetowej wersji, mamy do wyboru trzy kampanie - Amerykańska, Brytyjska, Rosyjska. Ciekawą zmianą jest tutaj pokazywanie wojny nie oczami jednego żołnierza w każdej kampanii tak jak to było w CoD, ale kilkoma. Przykładowo kampanię rosyjską zaczynamy szeregowcem, aby potem pokierować losami kobiety-snajpera(!), ale więcej słów o postaciach i misjach poświęcę w dalszej części recenzji.
W FH również jak w komputerowej odsłonie są przy naszym boku żołnierze-towarzysze, którzy jak to było w zamiarze twórców mają nam pomagać i sprawić by było nam raźniej. Dzięki temu możemy poczuć się jak malutka postać na wielkiej szachownicy pokazującej ogrom wojny i ilość walczących ludzi.

Jak dobrze pamiętamy jednym z najbardziej widowiskowych elementów w Call of Duty na PC była bitwa o Stalingrad. Autorzy FH musieli to również zauważyć i postanowili, że gracz rozpocznie rozgrywkę właśnie od tej misji. Misja ta pełni tak naprawdę rolę tutoriala (treningu). Niestety nie ujrzymy tutaj tego samego co na PC. Czas trwania oblężenia został skrócony, zrezygnowano z wielu elementów i smaczków nadających misji charakteru, więc jeśli ktoś spodziewał się fajerwerków, będzie zawiedziony. Moim zdaniem, przenoszenie tej misji nie było dobrym pomysłem, przecież można było wymyślić coś nowego.

Pierwsze wrażenie jakie nasuwa się po zetknięciu z Finest Hour to fatalne sterowanie i słaba grafika (o czym przeczytacie parę linijek niżej), no ale cóż, nie zawsze grafika jest najważniejsza, liczy się przecież grywalność, więc kontynuowałem rozgrywkę właśnie z tą myślą.

Rozgrywka niestety jest uproszczona do minimum. Chodzi zwykle o dotarcie z jednego miejsca na kompasie do drugiego pod pretekstem m.in. wysadzenie czegoś, bezpieczne przeprowadzenie kogoś, lub samodzielne dotarcie do danego celu, co po dłuższym obcowaniu z grą staje się po prostu nudne, a misje z czasem robią się monotonne i mało ciekawe, nawet ja, po początkowym zapale do gry, z czasem zacząłem się nudzić.

Podobnie jak w CoD w naszym ekwipunku mogą znajdować się dwie bronie, również po zejściu z tego świata żołnierze niemieccy zostawiają nam swój ekwipunek - broń, amunicję, granaty.
Bronie podobnie jak w CoD są typowe dla okresu IIWŚ (Przecież gra jest o tej tematyce, więc jakby mogło być inaczej ). Jest ich około 30 rodzajów charakterystycznych właśnie dla okresu drugiej wojny światowej. Modele broni zasługują na plus, ponieważ są dobrze odwzorowane. Niestety strzał w nogę jest tak samo skuteczny jak "Headshot" czyli strzał w głowę, ujmuje to grze realizmu.

Ciekawym pomysłem i zmianą w stosunku do pecetowej wersji jest możliwość wydawania naszym kompanom prostych poleceń, w stylu "Ruszaj się", "Otwórz drzwi". Prawdopodobnie ten pomysł właśnie z FH skopiowali twórcy Brothers In Arms, gdzie zastosowano również system wydawania rozkazów. Wracając jednak do Finest Hour - Jest to element który nie ma wpływu na rozgrywkę, jednak jest swoistym "smaczkiem", który w małym, bo w małym stopniu ale uatrakcyjnia grę, choć jeśli autorzy starali się coś takiego wprowadzić, mogliby ten element bardziej rozbudować, mimo wszystko plus wędruje do FH.

Finest Hour w stosunku do CoD'a na PC ma dużo więcej tzw. cut-scenek, co pozwala nam zgłębić się w scenariusz, są również autentyczne urywki filmowe z IIWŚ które wprowadzają nas do każdej misji - podobne do tych które znalazły się w pecetowej wersji.
Przerywniki filmowe pozwalają nam w odpowiedni sposób poznawać fabułę, która została rozbudowana i jest zgodna z prawdziwą historią, oprócz tego wprowadzono dużo charakterystycznych postaci, gra w ten sposób ma bardziej filmowy charakter, te zmiany można zaliczyć również na duży plus w stosunku do wersji komputerowej.

Chciałbym teraz zająć się istotną sprawą, jaką jest sterowanie. Autorzy Finest Hour musieli dostosować grę do konsolowych wymogów. Jak wiadomo pad nie zastąpi w tego rodzaju grach myszki i klawiatury, które są bardziej precyzyjne.
Niestety gra odstępuje od schematu sterowania jaki jest wykorzystywany w większości FPP na Xboxa. Sterowanie jest bardzo toporne i opanowanie go sprawia duże problemy, precyzja również pozostawia wiele do życzenia, więc jeśli ktoś spodziewa się sterowania na miarę Halo 2 niech lepiej przygotuje się na niepotrzebne nerwy i rozgoryczenie.

Teraz kilka słów o samych misjach. Tak jak pisałem wyżej zaczynamy grę w roli rosyjskiego piechura, odpierającego niemieckie ataki w Stalingradzie, przyjdzie nam się również wcielić w rolę radzieckiej kobiety-snajpera, oraz czołgistę.
Teraz czas na Brytyjczyków. Nowością, która w wersji na PC została wprowadzona dopiero przy drugiej części Call Of Duty, a była dostępna w Finest Hour są misje w Afryce Północnej, kampania ta nie należy jednak do najdłuższych, z kolei wcielając się w Amerykańskiego marine akcja przenosi nas do Niemiec, gdzie zdobywamy miasta pieszo, jak i również za sterami czołgu, wcielając się w rolę czarnoskórego żołnierza.
Niestety misje czołgowe denerwowały i nudziły mnie na komputerze, tak samo nudzą mnie na konsoli, nie wspomnę również o sterowaniu czo?giem, które jest delikatnie mówiąc - beznadziejne. Sposób takich zmian postaci podczas kampanii sprawia, że gra trochę mniej nudzi, jednak nie pozwala utożsamić się z bohaterem dlatego, ponieważ po prostu szybko następuje ich zmiana.

Kolejną rzeczą, która może drażnić są niewidzialne ściany, cho? to zjawisko by?o obecne również w wersji PC.
Jest to dość uciążliwe, szczególnie w konsolowej wersji gdzie sterowanie utrudnia rozgrywkę i czasami jesteśmy zmuszeni do ucieczki i nagle BACH! W takiej sytuacji, bez odwrotu pozostaje nam stanąć do walki z przeciwnikami co przy małej ilości energii, najczęściej kończy się to śmiercią. Moją uwagę zwrócił również denerwujący błąd, podczas ucieczki przed wrogiem, kiedy próbujemy się schronić w jakimś pomieszczeniu utrudniają nam to nasi towarzysze, którzy skutecznie blokują wejście do budynku.
AI przeciwników stoi na bardzo przeciętnym poziomie. Głównym celem przeciwnika jest ustać w miejscu i strzelać do nas, choć czasami zdarzy im się zrobić jakieś ruchy w rodzaju przebiegnięcia lub wychyleniu się zza muru.

Teraz trochę o oprawie wizualnej.
Wcześniej wspominałem o przeciętnej grafice. Nie jest to wina konsoli, ponieważ wyszło dużo tytułów, które prezentują się znakomicie, chociażby Far Cry, Halo 2, Ninja Gaiden, a nawet najnowszy CoD - Big Red One, które w przeciwieństwie do FH jest grą znakomitą, ale to temat na kolejną recenzją.
Wracając do grafiki, w grze zastosowano tekstury w niskiej rozdzielczości, czasami zdarzają się "chrupnięcia" animacji, czyli spowolnienie grafiki. Na plus mogą zasłużyć postacie, które akurat są zrobione ładnie i szczegółowo, tak samo jak modele broni. Animacja upadających żołnierzy również jest dobra, w przeciwieństwie do animacji poruszających się żołnierzy, która czasami jest wprost komiczna.

Dźwięk w przypadku pecetowej wersji, być naprawdę znakomity - Szczególnie w połączeniu z dobrą kartą dźwiekową i głośnikami (Najlepiej takimi, które są zgodne z certyfikatem THX), w wersji konsolowej również zasługuje na uznanie.
Okrzyki żołnierzy, odgłosy wystrzału pocisków, eksplozje i ryk bombowców w jakiś sposób poprawiają klimat, który jest jednak nieporównywalnie gorszy od pierwowzoru.

Przychodzi, więc czas na małe podsumowanie.
Gra zawiera niestety masę denerwujących błędów, oprócz tego co wymieniłem, chociażby to, że ciała zabitych przez nas wrogów znikają bardzo szybko, zostają tylko same bronie, takie coś klimatu i realizmu nie poprawia.
Kolejny minus przeciętna jak na Xboxa grafika z którego można było wyciągnąć dużo więcej. Koszmarne sterowanie i monotonia rozgrywki. Gra nie pozwala nam się wczuć w klimat tak jak w przypadku pecetowego CoD’a. Przynajmniej ja nie mogłem tak samo wczuć się w klimat i zaangażować w rozgrywkę, aby odciąć się od świata realnego. Gra wygląda jakby była robiona na siłę. Można ją określić jako tzw. "zapchajdziurę" na konsole, bo po prostu "wypadało, aby gra się ukazała".
Nie mówię tutaj oczywiście o CoD 2 - Big Red One, bo jak wspominałem, ten tytuł to zupełnie inna bajka.
Do plusów można zaliczyć genialną oprawę audio, możliwość wcielenia się w „wiele” postaci, oraz dużo interesujących przerywników filmowych.

Jako fan serii oczekiwałem zdecydowanie czegoś więcej niż tylko przeciętnej gry. Na pewno każdy fan CoD powinien zagrać w ten tytuł, bo naprawdę są momenty, podczas których warto poświęcić czas tej grze.

Zapomniałem nadmienić na początku recenzji, czegoś co jest bardzo ważne i być może właśnie dlatego gra wygląda tak, a nie inaczej.
Mianowicie producentem Finest Hour, nie jest firma Infinity Ward (Producent wszystkich części na PC, oraz Big Red One na konsole), a mało znana firma Spark Unlimited, która nie ma na swoim koncie ładnych tytułów oprócz Finest Hour(!). Według mnie jest to dziwne posunięcie oraz zmarnowany potencjał wspaniałej gry, bo jak można zmieniać mistrzowski Team Infinity Ward na zwykłych amatorów, którzy nie potrafili wcześniej stworzyć nic ciekawego.
Dobrą wiadomością jest jednak to, że Big Red One został już stworzony przez panów z IW, więc o jakość tego tytułu możemy być spokojni.
Dla fanów CoD posiadających konsole - Finest Hour jest pozycją obowiązkową, zwykli gracze nie lubujący w tych klimatach powinni odjąć od oceny dwa punkty, jednak chyba na stronie poświęconej Call Of Duty takich nie znajdziemy :-).
Tym akcentem kończę moje wywody na temat Call Of Duty - Finest Hour.

Zalety:

Znakomity dźwięk
Duża ilość cut-scenek, budujących klimat
Dobrze odwzorowane modele broni i żołnierzy
Przechodzenie kampanii kilkoma żołnierzami, opisującymi inne historie.
Wady:
Przestarzała grafika
Słaba optymalizacja, momentami "przycinanie się gry"
Dużo słabszy klimat w porównaniu do wersji na komputer
Sporo mniejszych bugów
Grafika - 6/10
Dćwięk - 9/10
Długość gry - 7/10
Grywalność - 6/10
Ocena ogólna - 7/10

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Szamba betonowe Pełczyce Holztreppen aus Polen wczasy morze Sports Manager